Wigilijna kolacja jest najbardziej wyjątkową i wyczekiwaną chwilą w ciągu całego roku. Jej magicznej atmosfery, zapachu i smaku tradycyjnych potraw nie da się porównać z niczym innym.
Święta Bożego Narodzenia to właśnie ten czas w roku, gdy spożywamy najwięcej ryb. Oczywiście, tradycyjnie na stole powinien pojawić się karp, ale także inne rybne potrawy.
Tym razem przedstawiamy propozycję przepisu na „ Karpia po żydowsku w galarecie”
Skład:
• 1 kg karpia;
• 300 g cebuli;
• 1 marchewka;
• 1 pietruszka;
• 1 por;
• kawałek selera;
• 1 łyżka masła;
• 1 liść laurowy;
• 5 ziaren pieprzu;
• 5 ziaren ziela angielskiego;
• 1 łyżeczka żelatyny;
• sól, pieprz.
Wykonanie:
Karpia oczyszczamy, starannie płuczemy i kroimy w dzwonka. Tak przygotowaną rybę solimy i oprószamy pieprzem. Obieramy warzywa i kroimy w drobną kostkę. Przekładamy je do garnka, dodajemy przyprawy, łyżkę masła i całość zalewamy wodą (płyn powinien przykryć warzywa). Gotujemy je do momentu aż staną się miękkie. Wówczas układamy na nich dzwonka karpia. Rybę dusimy pod przykryciem jeszcze około 30 minut. Po tym czasie odkładamy na bok garnek z gotowaną potrawą, pozwalając karpiowi ostygnąć w wywarze. Następnie układamy na półmisku odrobinę gotowanych warzyw oraz ugotowanego karpia. Pozostały wywar wraz z warzywami przecieramy przez sito, dodajemy do niego rozpuszczoną w gorącej wodzie żelatynę. Tak przygotowaną galaretką polewamy rybę. Danie przekładamy do lodówki, aby galareta dobrze stężała. Karpia po żydowsku w galarecie podajemy na zimno z octem.
Karpia i inne przetwory rybne można kupić na terenie naszej gminy w Trzemiętowie 68, sklep czynny:
Poniedziałek - piątek 7- 17
Sobota 8- 15
Niedziela (20.12) 8-15
Zapraszamy do sklepów na terenie gminy Sicienko, gdzie codzinnie znajdziecie Państwo świeży towar i przemiłą obsługę https://sicienko.pl/info-subkategoria-102-sklepy.html
Ciekawostka:
Królewski karp – ta masywna ryba pochodząca z dorzecza Morza Czarnego jest obecnie podstawowym atrybutem bożonarodzeniowego stołu. Najprawdopodobniej do Europy Zachodniej przewieźli go rzymscy legioniści. Dalsza jego ekspansja na Stary Kontynent jest zasługą zakonników. Na tereny Polski karpia sprowadzili cystersi około XIII wieku. Od tego momentu następuje dynamiczny rozkwit gospodarki stawowej na polskich ziemiach. W pierwszym europejskim podręczniku o chowie ryb, napisanym przez morawskiego biskupa Jana Dubrawskiego (1547r.), opisana jest również hodowla ryb na ziemiach polskich. Wówczas czeska i polska gospodarka stawowa uznawane były za najnowocześniejszą i najlepszą w Europie. Zaczęto w owym czasie stosować w ich hodowli tzw. metodę przesadkowania. Polegała ona na kolejnym przenoszeniu podrastających ryb do innych wcześniej przygotowanych i zalanych wodą stawów (tą technikę hodowli, z drobnymi zmianami, stosuje się do dzisiaj). W tym czasie podobnie jak i w innych krajach europejskich powstawały liczne olbrzymie stawy o powierzchni od 100 do 1000 ha. Budowali je magnaci i wielkie rody książęce jako swoiste rodzinne „pomniki chwały”, ale także jako zabezpieczenie przed powodziami. Do największych polskich stawów należały: królewski staw Zygmunta Augusta w Knyszynie koło Białegostoku (460 ha) oraz staw Grabownica koło Milicza (pierwotnie zajmował obszar 700 ha). Na skutek wzrostu efektywności produkcji zbóż, głównie pszenicy, od XVII wieku gospodarka stawowa w Polsce zaczęła podupadać, w wyniku tego wiele stawów zamieniono na pola uprawne. Renesans hodowli ryb nastąpił dopiero w wieku XIX. Obecnie Polska i Czechy są ponownie największymi producentami karpia w Europie. Stąd spożycie karpia podczas świąt powinno być naszym słowiańskim obowiązkiem.
Ciekawostka:
Królewski karp – ta masywna ryba pochodząca z dorzecza Morza Czarnego jest obecnie podstawowym atrybutem bożonarodzeniowego stołu. Najprawdopodobniej do Europy Zachodniej przewieźli go rzymscy legioniści. Dalsza jego ekspansja na Stary Kontynent jest zasługą zakonników. Na tereny Polski karpia sprowadzili cystersi około XIII wieku. Od tego momentu następuje dynamiczny rozkwit gospodarki stawowej na polskich ziemiach. W pierwszym europejskim podręczniku o chowie ryb, napisanym przez morawskiego biskupa Jana Dubrawskiego (1547r.), opisana jest również hodowla ryb na ziemiach polskich. Wówczas czeska i polska gospodarka stawowa uznawane były za najnowocześniejszą i najlepszą w Europie. Zaczęto w owym czasie stosować w ich hodowli tzw. metodę przesadkowania. Polegała ona na kolejnym przenoszeniu podrastających ryb do innych wcześniej przygotowanych i zalanych wodą stawów (tą technikę hodowli, z drobnymi zmianami, stosuje się do dzisiaj). W tym czasie podobnie jak i w innych krajach europejskich powstawały liczne olbrzymie stawy o powierzchni od 100 do 1000 ha. Budowali je magnaci i wielkie rody książęce jako swoiste rodzinne „pomniki chwały”, ale także jako zabezpieczenie przed powodziami. Do największych polskich stawów należały: królewski staw Zygmunta Augusta w Knyszynie koło Białegostoku (460 ha) oraz staw Grabownica koło Milicza (pierwotnie zajmował obszar 700 ha). Na skutek wzrostu efektywności produkcji zbóż, głównie pszenicy, od XVII wieku gospodarka stawowa w Polsce zaczęła podupadać, w wyniku tego wiele stawów zamieniono na pola uprawne. Renesans hodowli ryb nastąpił dopiero w wieku XIX. Obecnie Polska i Czechy są ponownie największymi producentami karpia w Europie. Stąd spożycie karpia podczas świąt powinno być naszym słowiańskim obowiązkiem.
Zanim świąteczne karpie trafią na nasze wigilijne stoły muszą być odpowiednio przygotowywane do sprzedaży. W tym celu, zaraz po odłowieniu (połowa października) przekładane są do tzw. płuczki. Tam w napowietrzonej wodzie wypłukiwany jest z nich zapach mułu. W tym czasie ryby nic nie jedzą (choć nie są głodzone). Karpie w niskich temperaturach zapadają w stan pewnego rodzaju letargu, który spowalnia ich procesy życiowe. Wówczas nie chcą jeść, gdyż zużywają tłuszcz zgromadzony wiosną i latem. W efekcie, mięso ich staje się chudsze i smaczniejsze, czyli godne świątecznego stołu.